Who said, that love is the most incredible feeling was lying. It is not.
Love is fucked up.
Have you ever
wondered what it’s like to have someone who cares about you? Who is your
support, always-have-yours-back person and the one you can share all your dark
secrets with? No? Neither do I.
My life turned about
180 degrees. Since that moment it wasn’t be the same. I won’t be
the same. I think I’m already not.
If you ever thought
love can defeat every bad moment that you have in your life, you were
wrong. That love can erase all the pain you measure up with every
day, you were wrong. Can be the only thing that matters in the long
term, you were wrong.
All that are
bullshits. I’ve learned that you can’t allow yourself to be happy and care
about someone, because in the end you will always be hurt. ALWAYS. There is no
exceptions. NEVER.
And of course. I did
a mistake by meeting him. And now – I’m paying.
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak to jest mieć kogoś, komu
na tobie zależy? Kogoś kto cię wspiera, zawsze osłania twoje tyły i jest jedyną
osobą, z jaką możesz podzielić się swoimi najmroczniejszymi sekretami? Nie? Ja
również.
Moje życie obróciło się o 180 stopni. Odtąd nic nie jest takie
samo. Ja nie będę taka sama. Myślę, że już nie
jestem.
Jeżeli kiedykolwiek myślałeś, że miłość może pokonać wszystkie złe
momenty w twoim życiu, myliłeś
się. Że miłość może wymazać cały ból jakiego doświadczasz każdego dnia, myliłeś się. Może być jedyną
rzeczą, jaka się tylko liczy na dłuższą metę, myliłeś się.
To wszystko to bzdury. Nauczyłam się, że nie możesz pozwolić sobie
na bycie szczęśliwym i troskę o kogoś, bo na sam koniec i tak będziesz
zraniony. ZAWSZE. Nie ma co do tego wyjątków. NIGDY.
I oczywiście. Popełniłam błąd poznając go. A teraz – płacę.
_______________
Okej, to na razie taki drobny wstęp. I dlaczego w dwóch językach?
Otóż, tak dobrze napisało mi się po angielsku, a po polsku tak... niefajnie
brzmi. Najprawdopodobniej są tam błędy (niestety), więc jeżeli ktoś je wyłapał
- będę wdzięczna za ich wskazanie.
Interesujące. Pytanko "techniczne" zawsze będziesz pisać w dwóch językach :)?
OdpowiedzUsuńCo do samego prologu interesujący wstęp :) Ciekawa jestem jak płaci ^^.
Pozdro ;p
Dalej będzie tylko po polsku.
UsuńDziękuję bardzo za komentarz. :)
A już myślałam, że wszędzie będziesz pisać w dwóch wersjach :). Szkoda, ale rozumiem :)
UsuńTo czekam na nexta ;p
Chciałam, ale wymagałoby to dużo więcej czasu oraz niestety aż tak świetna jeszcze nie jestem, więc prawdopodobnie pojawiałyby się błędy.
UsuńCiekawy początek :)
OdpowiedzUsuńA czo mi tam, do każdego rozdziału dam komentarz. B|
OdpowiedzUsuńTo więc tak.
Na bloga trafiłam cudem, tak cudem, bo ze spisu, na które praktycznie już nie wchodzę. A widzę, że jakie ś nowe ss, to trzeba obczaić. A jak! B|
Prolog strasznie mi się spodobał. Krótki, lecz idealny z długością. ;3 Z tym angielskim to pomysł bardzo dobry. Nigdzie się jeszcze z czymś takim nie spotkałam. Historia bardzo ciekawie się zapowiada, więc masz zagwarantowaną czytelniczkę! Za dobrze się ta historia zapowiada, by jej nie czytać. Jakoś nie umiałam bym nie wstąpić kolejny raz na bloga.
Co do szablonu. Mam jedno ale. A mianowicie takie, że brakuje mi tu obserwatorów. A jak ich nie ma to mam do Ciebie prośbę, powiadamiałabyś mnie o nowych rozdziałach na gg: 49755649. Z góry dziękuje i będę bardzo wdzięczna. ;3 A co do wyglądu to śliczny. Prosty, lecz bardzo śliczny!
Nie wiem czo do prologu mogłam bym jeszcze dodać, więc wybacz za krótki komentarz, mam nadzieję, że następne będę dawać dłuższe. ;3
A więc, Kochana pisz mi, pisz mi! Ja czekam na nowe rozdziały! ;3
Życzę dużo weny. ;33
Pozdrawiam cieplutko. ;333
Yuiko Miyoshi. ;3